Afryka to dziki i nieokiełznany, szalony i niebezpieczny kontynent.
Piękny i szalenie inspirujący.

Jeżeli się na Czarnym Lądzie nie było, można się tam przenieść za pomocą literatury. I dzięki niej co nieco, a nawet całkiem sporo się dowiedzieć.
Lessing, Dirie, Blixen, Pawlikowska, Kapuściński, Fiedler... Choszcz!
Kinga Choszcz to podróżniczka, autorka książki "Moja Afryka", nazywana Kingą Freespirit. Biblioteka "Poznaj świat" postarała się o mistrzowsko piękne wydanie, zaopatrzone w liczne fotografie i świetną szatę graficzną. Choszcz spędziła w Afryce kilka lat, oddając się swojej pasji, poznając Czarny Ląd i jego lud, pisząc rozległe sprawozdania w swoich pamiętnikach i fotografując wszystko co ją otaczało. Jak już wspominałam, treść i wydanie książki jest absolutnie i bezsprzecznie cudowne :)
Ale ja nie o treści chciałam, tylko o fotografiach.
Oczywiście nie są to fotografie artystyczne, raczej podróżnicze, dokumentalne. Mimo to każda z nich jest wyjątkowa, piękna i pokazuje nam kawałek tego, co Afryka skrywa w sobie najpiękniejszego. Mnie najbardziej urzekają zdjęcia z targowisk, gdzie jest pełno wszystkiego - towaru, ludzi, zamieszania, pyłu. Całą galerię można zobaczyć tutaj.
Poniżej umieszczam zdjęcia szczególnie zasługujące na moją uwagę, z powodu tyyyyych tkaaaanin!






Żal bierze na myśl, że Kinga Freespirit nie napisze już żadnej książki, żadnej relacji, ani żadnego wspomnienia. Nie zrobi żadnej fotografii. Za możliwość spełniania swojej pasji przypłaciła życiem i zmarła w Ghanie na chorobę tropikalną.