X Biennale

Ogólnopolskie Biennale Rysunku i Malarstwa to konkurs dla uczniów liceów plastycznych, organizowany przez moją szkołę. To już X edycja odbywającego się co dwa lata wydarzenia, zawsze kończy się wystawą z baaardzo uroczystym wernisażem.
Dla bielskiego plastyka oznacza to niezłą pompę przygotowawczą, sprzątamy na lekcjach sale i myjemy podłogi na korytarzu. Dzięki temu cała szkoła pachnie i błyszczy, a nasi goście, reprezentanci uczelni artystycznych z całego kraju, mogą wykrzyknąć: "ach, jak tu wspaniale".
Prace tak jak w poprzednich edycjach: niektóre są "całkiem spoko", niektóre zapierające w piersiach dech, inne: "co one tutaj robią? nie powinno ich tu być!". Jednak cieszę się, bo znalazłam też takie niekonwencjonalne, dziwiące faktem, ze wyszły z pracowni "plastyka" (które to pracownie raczej nie zaskakują nowatorstwem).
No i jak zwykle, najwięcej wątpliwości wywołuje wybór prac nagrodzonych. Zawsze panuje ogólne niezrozumienie, dlaczego akurat TO, a nie co innego zostało wyróżnione, bo przecież jest tyle ciekawych prac, więc co pokierowało komisją, że ostateczny wybór jest taki, a nie inny. Pewnie to faza księżyca albo rzut monetą zadecydowały o wygranej.






Wernisaż odbył się w piątek, ale nie miałam przy tej okoliczności aparatu. Zdjęcia robiłam dzisiaj, w samotności kontemplując nad pracami, dlatego pokazuję tu puste wnętrza galerii. Trochę smutno to wygląda, ale nie ma tłumu zasłaniających głów ;)